– Narysuj mi konika- poprosiła mnie córka.
– Ależ ja nie potrafię rysować koni, to bardzo trudne.
– Potrafisz – uśmiechnęła się i wróciła do swoich zajęć.
Trzymałam w dłoni czarny, żelowy długopis,
którym rozwiązywałam krzyżówki i właśnie na
diagramie powstał mój pierwszy, nieudolny szkic.
– Gdzieś tu muszę mieś jakiś stary blok rysunkowy,
przydałby mi się też jakiś koński model- pomyślałam.
Kiedy już miałam wszystkie potrzebne mi materiały,
z wielką niepewnością i obawą o efekt końcowy,
zaczęłam stawiać maleńkie kropeczki, kreseczki…
Powoli zaczęły się wyłaniać z bieli kartki: najpierw
oczy, potem grzywa, grzbiet, ogon… i tak powstała
pierwsza końska panienka, nazwałam ją Fantazja.
Od tamtego czasu powstało wiele rysunków, były
dla mnie chwilą wytchnienia, zapomnienia, medytacji.
Technika ich wykonania nauczyła mnie cierpliwości,
i patrzenia na świat tak zwanym „trzecim okiem”.
Niechętnie rozstaję się ze swymi obrazami, w każdym
jest cząstka mojej duszy i niemal każdy znajduje właściciela.
Wiem, że jeden z nich zostanie ze mną na zawsze. To Weronika,
moja mała przyjaciółka i moje „warsztatowe” zwycięstwo.
Zawsze pragnęłam narysować zapatrzenie… i udało się.
Moja córka droczy się czasem ze mną, uśmiecha i prosi:
– Mamo, narysuj mi baranka..?
* * *
AUTOPORTRET Z NIEBIESKĄ PIŁKĄ
Piłka, jedyny barwny element moich obrazów
uosabiała moje dziecięce marzenia.
PO SEZONIE
Kopię tej grafiki którą zobaczył w bieszczadzkiej kuźni pewien wędrowiec,
po wielu latach ujrzał ją po raz drugi na moim blogu, odnalazł mnie,
polubiliśmy się i… oryginał znalazł swojego właściciela.
ELŻBIETA
Portret poetki, żony Seweryna Krajewskiego.
Ulubiony portret męskiej części moich znajomych
i jednocześnie grawatar mojego bloga
SEN SKRZYPKA
To nie były dla mnie dobre czasy
i taki właśnie był wtedy stan mojego ducha
MARZENIE
Moja córka Marzenka, wielbicielka koni
i wszystkich zwierzaków dużych i małych.
MICHALINA
Moja duma, najwyżej oceniona praca
przez dziekana Wydziału Grafiki na ASP w Poznaniu.
NIEDZIELNA SIELANKA
Wyprawa do lasu z córkami i siostrzenicami
Portrety
* * *
TABUN
Mówią że konie rodzą się z mgły,
Chciałabym to kiedyś zobaczyć.
PIELGRZYM
Zainspirowany książką „Zaklinacz koni”
KALI
Ulubiony koń moich dzieci
Fred
Niektórzy życzyli sobie portrety swoich pupili 😉
Bukiet
* * *
Moim Mistrzem jest Vincent van Gogh,
wspaniały malarz i piękny człowiek.
Piękne te rysunki. Najbardziej podobają mi się konie, są cudne. Narysowanie konia nie jest rzeczą łatwą, wiem, bo sama rysuję. A właściwie to rysowałam, bo ostatnio nie bardzo mam na to czas. Ołówki, pędzle, farby i sztalugi rzucone gdzieś w kąt. Teraz jednak, jak zobaczyłam Twoje prace nabrałam ochoty na malowanie, bo już się za tym bardzo stęskniłam. Muszę wygospodarować trochę czasu. Już łączę moje blogi w jeden bo trzy to trochę za dużo. Jeszcze tylko uporządkować sprawy zawodowe i domowe, i mogę zabierać się za malowanie 🙂
Ja najbardziej lubię rysować późną jesienią.
Ostatnio też to zaniedbałam, tak jak i u Ciebie,
dokucza mi notoryczny brak czasu ale już sobie
obiecałam, że jak tylko nadejdą długie jesienne
wieczory to wracam do kropkowania. 🙂
Jeżeli chodzi o Vincenta, też go uwielbiam. Mam wszystkie ściany w pokoju zawieszone jego obrazami. Oczywiście nie są to oryginały, ale kopie wykonane przez moja córkę 🙂
Drugim moim ulubieńcem jest Toulouse Lautrec.
Oboje mieli „popaprane życie”, pewnie dlatego
ich obrazy mają w sobie tyle emocji.
Benedyktyńska praca, po za oczywiście walorami artystycznymi które w mojej ocenie są rewelacyjne. naszych technik nie da się porównywać. Nie jestem pewien czy wystarczyło by mi cierpliwości. W twoich pracach nie da się nic wymazać. Po prostu musu wyjść. Jeden nieuważny ruch – i wszystko do kosza. Brrrr. Ja – mogę cofnąć 50 operacji wstecz jak coś zawalę.
Ktoś już kiedyś użył określenia „benedyktyńska praca”
był to Dziekan Grafiki na ASP, którego poprosiłam o ocenę
swoich rysunków, bo wciąż myślałam, że niewiele są warte.
Były to wtedy najdłuższe minuty w moim życiu, gdy
w najwyższym z duszą na ramieniu czekałam na „wyrok”.
Odetchnęłam z ulgą gdy pochwalił „Michalinę”, powiedział
mi też co jest dobre, co należało by poprawić i że przyjąłby
mnie bez egzaminów na uczelnię… 🙂
Tyle wtedy we mnie było niepewności siebie, zwątpienia,
ta ocena pozwoliła mi przełamać te wewnętrzne zahamowania,
Cierpliwość… nie tak od razu przyszła,
wiele rysunków trafiałow chwili złości do kosza, z którego
wyciągała je potem moja córka, dopiero po jakimś
czasie mi o tym powiedziała.
Wiesz, kiedyś chciałam nauczyć się grafiki komputerowej,
nawet chciałam iść na taki kurs ale finanse nie pozwoliły,
nie pozwoliły mi także na studiowanie na ASP… C’est la vie…
To już wiem, jak to było…
Na szczęście odpowiedziałaś na prośbę córki,
mimo że wtedy nie wiedziałaś, że potrafisz rysować.
I to tak rysować…
Tyle człowiek o sobie nie wie,
przekonałam się o tym nie raz
i chciałabym wciąż…
Niesamowite!
Dzięki… 🙂
Tym właśnie różni się wytwórca od twórcy, rzemieślnik od artysty. Pierwszy tworzy narzędziami, drugi duszą.
Ty to potrafisz Urdenie… pogłaskać duszę… 😉
pięknie, myślałam nawet, że to fotografie 🙂
Niektórzy nie wierzą, że to rysowane,
myślą, że to grafika komputerowa. 😉
Brak mi słów. Jesteś artystką w każdym calu, mistrzynią w tym co robisz. Może kiedyś będę mieć zaszczyt czyścić Ci buty 😉 Podziwiam całym sercem.
Goś… Gwiazdeczko Kochana!
aleś pojechała po bandzie. 😉
Jakie buty…? Jakie czyścić…?
To pewnie ja Tobie, jak skończysz
Akademię… bo mam nadzieję,
że będziesz studiować malarstwo.
Widać, że to Twoja pasja a ja będę
Ci wiernie kibicować. Jesteś taka
młodziutka i jednocześnie taka
dojrzała, lubię Cię czytać 🙂
Jestes piekielnie zdolna. Aż zazdroszczę:)
Dzięki… 😉
fiu fiu, masz tę kreskę w palcach 😉
a Ty swobodę i lekkość pisania 😉
I kto tu koni nie umie malować?
Piękne są Twoje prace. Gratulować talentu i pomysłu na sztukę.
Czyżbyś pochodziła z Poznania?…:)
Studiowałam w Poznaniu Muzykologię,
potem kilka lat tam mieszkałam i myślałam,
że zostanę na zawsze, wyszło inaczej.
Bardzo często odwiedzam stare śmieci,
najczęściej rejony Wildy, mam tam wielu
przyjaciół i znajomych… 😉
Przepięknie… (aż brak słów) :):)
Dziękuję… 🙂
Violu,
cieszę się, że trafiłam na Twoją stronę… co więcej – jakoś mi się raźniej i przyjemniej zrobiło, bo i ja jestem na wordpressie… 🙂
wiersze wspaniałe, prace plastyczne – śliczne! Całość – przepiękna!
Chylę czoło przed Twymi talentami…
Even…
jeśli możesz podaj mi adres swojego bloga.
jesteś bardzo uzdolniona… rysujesz, piszesz wiersze, grasz na gitarze i śpiewasz 🙂 podziwiam Cię za te wszystkie pasje… że o górach nie wspomnę:)
Dzięki… ale to PRAWIE tak jak Ty…
PRAWIE, bo nie wiem jak u Ciebie z rysowaniem
ale jeśli gravatar jest Twojego autorstwa…? 😉
Viola, zaparło mi dech!
Przepiękne!
🙂
Teraz brak mi czasu…
ale wrócę do tego jesienią… życia. 😉
Jakie piękne rysunki :O ja aż takiego talentu do rysowania nie mam (chociaż w szkole miałem swój wernisaż). Czy Pani robi też rysunki na zamówienie ?
Pozdrawiam
Dziękuję…
Robię ale trudno mi kiedy taki rysunek skończę..?
Ta technika jest bardzo pracochłonna a chwilowo tego czasu malutko 😉
Przepiekne rysunki! Niesamowity spokoj w twoich slowach i… kreskach..
To miejsce jest zatoka ciszy… dziekuje…
Dziękuję Małgosiu za wizytę…
tak lubię gdy odwiedzają mnie poeci…
Violu – dziekuje!
Twoja strona jest naprawde niesamowitym miejscem ..
Z wielka przyjemnoscia poczytalam Twoje wiersze, popodziwialam dziela..
Tu sie czuje takie cieplo ktoremu nie mozna sie oprzec … 🙂
A Ciebie..?
Ciebie gdzie można poczytać..?
http://poetroses.wordpress.com/
tutaj 🙂
zapraszam!
perfekcyjna kreska
Dziękuję Aniu… 🙂
Piękne prace:), masz niesamowity talent VIolu:)
Fantastyczne rysunki, pełen profesjonalizm. Chylę czoła 🙂 Serdeczności 🙂
Bylam w tajemniczym ogrodzie, czytalam wiersze a teraz ogladam rysunki. Nie raz odwiedze Twoj wspanialy blog. Zapraszam do kontynentix.WordPress.com. Wszystkiego dobrego!