.
Wróciłam z gór, miałam napisać coś swojego ale
zajrzałam do mojej córki Kasi, która bardzo rzadko
pisze coś na swoim blogu TRZECIE OKO.
Pomyślałam, że umieszczę ten tekst u siebie,
bo wiele jest w nim i mojego myślenia.
BĘDZIE WIOSNA. BĘDZIE CIEPŁO. WSZYSCY SIĘ POBUDZĄ.
Marcel zrobił z plasteliny mgłę. Śnieg z pasty do zębów.
Przynieśliśmy choinkę do domu a potem ślizgaliśmy się
na lodzie przy brzegu jeziora. Marcel ciągle głośno krzyczy
kiedy myję mu włosy. Myśli obrazami. W jednej sekundzie
może mieć nawet 32 obrazy myślowe. Osoby myślące
werbalnie zaledwie od dwóch do pięciu myśli w postaci
pojedynczych słów. Teraz po pięciu latach przecinam
pępowinę. Mimo wszystko. Dajemy sobie więcej autonomii.
Trafiliśmy w Szwecji na Święto Światła. Grudzień rodzi późne
poranki i łatwo było biegać po podwórku o wschodzie słońca.
Wieczorem w każdym niemal oknie ,, płonęły” elektryczne
świeczki z Ikei. Podkreślały znaczenie domowego ognia.
Rodzina może być siłą. Myślałam o tym przy wspólnym stole.
Jeśli jesteś z jakiegoś powodu wyłączony z życia towarzyskiego
doświadczysz za często ulicznego dystansu, chłodu płynnej
nowoczesności.
W Poznaniu pewien dziadek łatwo zauważył, że szukam
przystanku. Pomógł mi. Szedł akurat patrzeć jak budują fontannę.
Ma sto lat i siebie tylko.
Spełniło się. Piłyśmy razem herbatę. Ona. Women of Spirit.
Inspiruje zdolnościami umysłu i serca. Nieprzypadkowym
uwydatnieniem zrealizowanych pięciu talentów które znam.
Obudziła mnie. Człowiek może mieć niewyobrażalny wpływ
na drugiego człowieka. Godzina rozmowy. Rozpoznania.
Wyraźne uczucie pokrewieństwa a jednak się nie przywiązuję.
Ważny związek może zawrzeć się w chwili. Naprawdę.
Może nasycić bardziej niż te monotonne, cykliczne spotkania
w których jeden drugiego nie słyszy. .Potem znalazłam
w książce potwierdzenie, że ego psuje intymne relacje przez
potrzebę zawłaszczenia. Ego domaga się wyjaśnień.
Patrzyłyśmy sobie w oczy. To był wyjątkowo soczysty poranek.
Teraz. Pieczemy chleb. Grzesiu rozkłada matę i ćwiczy jogę.
Mróz rysuje na szybie autobusu 116 namiętny wulkan a ja myślę
o mnichach w Tybecie, którzy praktykują wewnętrznego medytację
żaru i w następstwie podnoszą temperaturę stóp i dłoni o 8 stopni.
Marcel tęskni za ślimakami.
– Ślimaki śpią. Obudzą się wiosną’ – mówi.
– A jak myślisz co im się śni..? – pytam.
– Słońce.
Wiesz, że ten ostatni wątek uświadomił mi, że dzieci widzą i wiedzą więcej niż dorośli. To niesamowite i takie obnażające nas:
Marcel tęskni za ślimakami.
– Ślimaki śpią. Obudzą się wiosną’ – mówi.
– A jak myślisz co im się śni..? – pytam.
– Słońce.
Tak… dzieci są niesamowite
a Marcel… on naprawdę widzi więcej.
Chociaż… może ja jestem mało obiektywna
jeśli chodzi o niego…
W przypadku swoich pociech mamy prawo… wręcz obowiązek i przywilej być nieobiektywnymi:-)
Jesteś prawdziwym dyplomatą Caddi 😉
Piękne Viola!
Tak, śni im się słońce.Jestem pewna!
🙂
Też tak myślę… Marcel jest mądry.
Wiesz…, mam piękną córkę. 🙂
Będzie i to jest bardzo dobra wiadomość;-)
Już niedługo… 🙂
Jestem, Błękitny Ptaku – i Ty jesteś 🙂
Świat dzieci,
a szczególnie szczególnych dzieci,
jest niesamowity…
Aniu… jesteś zwiastunem wiosny.
Cała taka zieloniutka 😉
nareŚcie wróconaś 😉 na nizinach też jest cudnie 🙂
Wiem… dlatego wracam.
tak będzie wiosna… nie ma piękniejszej zieleni jak jest wiosną 🙂 Viola z dużą ciekawością czytam wszystko co piszesz o swoim wnuczku Marcelku
Wiosna to nadzieja….
witaj Violu:)
będzie wiosna ,niedługo…ślimaki widzą słońce,jak Marcelek twierdzi…i ja się zgadzam 🙂
Witaj…. wiosną ponoć skrzydła rosną… 😉
A ja zastanawiam się co robią moje żaby zimą. Też chyba śpią.
I też śnią o słońcu… 😉
Widać, że jesteś „wypoczniona” i że ze zdwojoną siłą wóciłaś do rzeczywistości blogowej :))))) to widać… a może to wynik kontynuacji spotkania nad jeziorem Rożnowskim :)))) co byłoby jakoś logiczne i uzasadnione
Nie tylko to, nie tylko…
a to po nutce przed snem 😉
Dziękuję Chaberku…
Dla Ciebie mam…
no to po jednej w ten senny jeszcze, słoneczny poranek 🙂
Budzę się… Mówisz, że pięknie jest…?
z Okazji Dania Kobiet życzę Ci Vilou zakochania i „fruwania” bez przerwy w góry… maluj świat sobą i swoją muzyką 🙂
Dziękuję pięknie mmrr…
i odwdzięczam się nutką 😉
Teraz, Violu, to ja mam taaakie zaległości w czytaniu, a w Bieszczadach nie byłam… :)))
Śliczny ten Wasz chłopiec, jak wiosna! Kiedy ja się doczekam wnuków, będę miała chyba kompletnego fioła na ich punkcie! Już to wiem :)))
Urzekł mnie jeszcze jeden fragment – soczysty poranek… czasem warto mieć świadomość, jaki niewyobrażalny wpływ możemy mieć na siebie…
Ja też mam teraz
dużo zajęć i w pracy i w domu…
Real w tym tygodniu był górą…
Nawet na pisanie nie starcza…
Po niedzieli mam nadzieję,
że trochę wyluzuję… 😉
się wyluzujesz to nutkę odsłuchasz, którą Ci zostawiam 🙂
A ja Tobie… zostawiam.
Czas spędzam w stadninie koni
Piękny to czas… Uśmiechy!!!
Smutne jest że człowiek w końcu zostaje sam. Piękne jest to że zostając w końcu ze sobą sam, potrafi się cieszyć drobiazgami.
Bo to właśnie takie drobiazgi
są naprawdę ważne…