.
W kryształowym wazonie
w złotą sukienkę ubrana
TuliPanna smukła, wiotka
zerka wciąż na TuliPana.
On wzrokiem pieści jej ciało
z czułością sobie nieznaną
i szepcze do niej nieśmiało:
Ja bym z Panią ciemną nocą
powędrował na kraj świata,
przez doliny, lasy, góry,
gdzie sen w nocy warkocz wplata
wstążki świtu srebrno-szare.
Rzeknij tylko słówko Złota
a zaprzęgnę konie kare.
Pan żartuje proszę Pana…
Ale jak to… na co… po co..?
W mroku, w chłodzie ja się boję
tak wędrować ciemną nocą.
Mam na karym usiąść grzbiecie..?
A jak konie nas poniosą
i pogubią w obcym świecie..?
Co się wtedy z nami stanie,
czy powrotną drogę znajdziesz
mój Ty Panie Tulipanie..?
Znajdę drogę, wrócą kare…
i poniosą nas w błękity…
i przeminą lata szare…
Pięknie się Pani rozkręca, aż milo się czyta o każdej porze dnia
i nocy 🙂
Toś też taki nocny Marek jak ja…
Miło się czyta takie komentarze, szczególnie nocą 😉
Ale, że Ciebie też tak czasami w środku nocy łapie bezsenność i musisz zrobić godzinna przerwę??? Od razu mi lepiej, żem nie sam ofiarą tej przypadłości:-)
Też tak mam…
wtedy piszę, oczywiście
jeśli Pani Wena nie śpi… 😉
Witam! Szczególnie gorąco tych, którym noc nieraz nie daje spać… świetnie to rozumiem…:)
Violu, jeśli tak piękne rzeczy wtedy się rodzą, to – oby Pani Wena też jak najczęściej nie spała!
Lubię tak czasem w nocy
serfować po blogowisku,
skrobnąć jakieś słówko.
Tylko że potem
przysypiam w pracy. 😉
Ach…to takie są te TuliPany…haha. Super się czyta tę romantyczną rozmowę, pięknie Violu….
zgadzam się z powyższym komentarzem Caddicusa, pięknie sie rozkręcasz, dodam od siebie…
że wiosennie … … :-))
Są… są… Smoczku,
słyszałam jak rozmawiają… 😉
TuliPanna TuliPana :). Kwiaty są tak wiotkie i delikatne i tak mocne za razem. I tak podobne do ludzi 😀
Oj, podobne… podobne…
Ty jesteś jak ten górski krokus,
mocno trzymający się skalnego podłoża…
Ani deszcz ani wiatr, nie ruszy Cię z posad,
choćby… nie wiem jak silny był.
😉 😉 😉
Piękne Violu!
Jak miło czyta się takie słowa! 😀
Dzięki Angie… Usmiechy!!! 🙂
A propos ostatnich trzech strofek – niech tak się stanie . . .
i niech trwa…
do końca świata i dwa dni dłużej… 😉
Siostrzyczko Twoje wiersze są przepiękne.
Iwa… jak cudnie, że się tu pojawiłaś. 🙂
Bardzo ładny wiersz ale ja wiem dlaczego 🙂
Mmrr… wiem. że Ty wiesz.
Jesteśmy WTAJEMNICZENI jeśli chodzi o… 🙂
Zawsze zastanawiała mnie nazwa. Zachęciłaś mnie, Violu, by sięgnąć do słownika… cóż, ten – niestety – nie jest tak romantyczny…;)
Tulipany nie od tulenia (przez?) pana, ale… od: „dawniej i tulipant, nazwa rośliny i ‘turbanu’, z tureckiego tidbend, dillbend (w obu znaczeniach), bułg. tulben.”
Ostatecznie można odkryć analogię – ‚turban tuli głowę pana’… z całą pewnością jednak najbardziej rewelacyjna jest ‚Tulipanna”…! 🙂
Dziękuję Even za informacje.
Nie przyszło mi do głowy, by to sprawdzić…
a może to i dobrze. 😉
oh! jak tutaj pięknie wiosennie! Violu umknął mi ten wiersz ..
jakimś cudem schował się aż do dziś .. wybacz
noc rzeczywiście często unosi i.. zmienia ciemność w….. błękit …
Tak Małgosiu zmienia
i to jak zmienia…
czyż to nie śliczne
czyż nie jest cudne
kochać się wzajem
rano w południe
wieczorem myśleć o sobie wciąż
choć ty nie żona
a on nie mąż
jesteście prawie tak jak po ślubie
wszystko już wiecie o sobie prawie
i tylko jedno czego wam brak
siebie w dotyku
w bliskości oczu
w kochaniu bliskim
w śmiechu i płaczu
by siebie poczuć
i z sobą być
iść czasem trzeba
na drugi brzeg
by się spełniło
tak jak we śnie
bo nikt wam nie da tego o nie
trzeba o miłość walczyć jak lew
by móc… kochać… kochać… kochać się
:)))
Dzięki mmrr…
Jakże miło się czytuje,
gdy ktoś tak pięknie rymuje… 😉
Jeżeli za bardzo się rozpędzam w swoich komentarzach to po prostu wykasuj to Viola 🙂
Bardzo… bardzo lubię
Twoje komentarze
i nie usunę ani słówka 😉