Niedosyt

niedosyt

* * *

Skażona niedosytem,
dniem minionym znużona
i życia szarego bytem.

Jeszcze czegoś szuka,
za czymś tęskni nocą ciemną
i do bram spełnienia puka.

Dusza niespokojna,
płaszczem żalu spowita,
tak chciałaby u kresu drogi
przed Panem stanąć syta.

* * *

38 Comments

    1. Wiesz, czasem się zastanawiam, co jest lepsze.
      Ten ciągły niedosyt, czy nasycenie..?
      Myślę, że niedosyt skłania do ciągłych poszukiwań.
      Nasycenie jest końcem, odbiera wolę przeżywania.
      Ale przed Panem chciałabym… tak jak napisałam….

      1. Hej Violka. Mówią,że ten ciągły głód pomimo przeżyć, doznać, sukcesów i piękna to niedosyt Boga. Chyba nigdy nie staniemy przed Nim nasyceni bo dopiero TAM otrzymamy kompletny pakiet szczęścia.Tak myślę chociaż chwała Panu za wszystko ,czym doświadcza nas tutaj bo dużo szczęśliwych chwil pałęta się po naszych ścieżkach.

        1. „TAM dostaniemy kompletny
          pakiet szczęścia…”
          Mam nadzieję, że tak będzie.
          Póki co, na brak szczęśliwych
          chwil w życiu nie narzekam
          i wciąż mi ich potrzeba,
          pomimo chmur,które czasem
          przysłaniają błękit nieba. 😉

  1. zamyśliłam się i ja…może niedosyt jednak teraz lepszy Violu,
    bo chce się jeszcze czegoś szukac,marzyc…by potem już u kresu drogi,zasnąc…spokojnie? nie wiem… piękny rysunek… :-))

  2. Jakiegoś tasiemca może masz? – co podżera?

    Mam sposób na tasiemca.
    Przez miesiąc, na śniadanie 2 bułki z masełkiem i szynką
    Ostatniego dnia tylko jedna bułka z masełkiem i szynką a druga bez szynki.

    Tasiemiec się wkurwi, wyciągnie łeb żeby zapytać gdzie szynka.
    Ty go wtedy CAP – wyciągasz, i następnego dnia już jesteś spełniona 😉

    1. Hmmm… Nie wszystko co piszę dotyczy mnie.

      W pierwszym komencie napisałam coś innego.
      Skasowałam go, bo wyszła ze mnie cała moja złośliwość 😉
      Chwilę się zastanawiałam, czy to może jakaś metafora..?
      Chociaż, znając troszku Ciebie… wątpię. 😉

        1. Dzięki!!! Ostatnio Bo kupił płytę
          staruszków Zeppelin’ów.

          Schody do nieba…
          Ech, co tu dużo mówić…
          tylko słuchać… słuchać… i słuchać…

            1. Natomiast apropos „sytości” z Twojego, poniekąd pięknego wierszowanego przesłania, powiem nieco przewrotnie:
              obżarstwo, z tego, co pamiętam jest jednym z siedmiu grzechów głównych..a zatem jeśli nawet staniesz przed Nim nieco niespełniona (ponieważ tak odczytuję metaforę), to będzie naturalną konsekwencją życia..normą to być powinno, albowiem idealnie nigdy być nie może..i nie będzie..należy z pokorą do życia podejść, a wówczas staje się to bardziej zrozumiałe Violu..i oczywiste 🙂

              1. Wiem Moon, wiem…
                że idealnie być nie może.
                Mam przyjaciółkę,
                której marzeniem było
                wybudować dom z ogrodem.
                Budowała go długo,
                upiększała, zasadziła
                drzewa i kwiaty,
                Kiedy skończyła
                i wszystko wyglądało
                tak jak sobie wymyśliła,
                posmutniała.
                Siedziałyśmy kiedyś
                w jej pięknym ogrodzie.
                – Co Ci jest- zapytałam.
                – Wiesz, spełniło się moje
                pragnienie ale smutno mi
                się zrobiło, gdy sobie
                pomyślałam, że teraz już
                nie mam o czym marzyć.

                Lubisz Hey..?

                1. Nie należy się ograniczać..w marzeniach swych..taki wniosek mój..trzeba być bardziej elastycznym i pragnącym…nigdy nie wiadomo, co komu jest dane, na ile i na miarę czego..

  3. Ej, Viola, co to za smętny nastrój? Daleko Ci przecież jeszcze do tej „ostatniej podróży” 😉
    A ten utwór Purpli ,to jeden z najlepszych w historii rocka. Moim skromnym zdaniem oczywiście 😉

  4. „…przed Panem stanąć syta”
    Nie da się.
    Ten nieustanny niedosyt w nas świadczy o tym,
    że jesteśmy czymś więcej niż cielesność, przyrodzoność –
    że jesteśmy istotami cielesno-duchowymi
    stworzonymi/przeznaczonymi do życia – wiecznego.
    Do nieśmiertelności i pełni szczęścia.
    Gdyby tak nie było, nie byłoby w nas tej tęsknoty.
    W każdym z nas jest takie miejsce, do którego nikt nie ma dostępu –
    nikt oprócz Pana.
    Tylko On może je wypełnić.
    I wypełnia.
    Tam możemy się z Nim spotkać.
    Sam na sam.
    I się w Nim zanurzyć – i poczuć nasycenie, pełnię, poczuć się w Pełni…
    Ech, to ubóstwo słów…

  5. I ja czasami sie zastanawiam jaka bedzie
    ta moja ostatnia podróż bądz co bądz w wielkie nieznane…
    usciski zostawiam panno droga :))

  6. Jeszcze raz się Do Ciebie przyplątałam, żeby Ci napisać, że też bardzo lubię Edyty Geppert „Nie żałuję”, ale nie chciałam tego umieszczać… bo okropnie smutne jest….
    Serdeczności Ptaku Błękitny, zajrzyj do mnie jeszcze…

Dodaj odpowiedź do violamalecka Anuluj pisanie odpowiedzi